Koncern Coca-Cola wydał do tej pory kilka milionów dolarów na badania, które mają dowieść, że to brak ruchu, a nie spożywanie w nadmiarze cukru jest głównym powodem otyłości. Temu samemu celowi ma służyć nowa organizacja o nazwie Global Energy Balance Network.
Według informacji, do których dotarł dziennik „The New York Times”, koncern Coca-Cola stara się przekonać swoich obecnych i potencjalnych klientów o tym, że cukier nie tuczy.
Amerykański producent napojów udzielił dotacji w wysokości 3,5 mln dol. dr. Stevenowi Blairowi na prowadzenie badań, które mają udowodnić, że to brak aktywności fizycznej, a nie spożywanie śmieciowego jedzenia i cukru jest główną przyczyną coraz bardziej powszechnej otyłości. Blair na Uniwersytecie Karoliny Południowej zajmuje się naukowymi aspektami zdrowego żywienia.
Na podobne prace naukowe wsparcie finansowe od Coca-Coli w kwocie 800 tys. dol. uzyskał także prof. Gregory Hand, dziekan Wydziału Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Zachodniej Wirginii.
Finansując wspomniane badania Coca-Cola chce zmienić obecny wizerunek słodzonych napojów, które dosyć powszechnie uważane są za składniki złej diety i jedną z przyczyn otyłości. Takie nastawienie konsumentów odbija się zaś wyraźnie na wynikach sprzedaży. Od końca lat 90. w związku z intensywnymi kampaniami promującymi zdrowy styl życia roczne spożycie przez Amerykanów słodzonych napojów gazowanych spadło o 25 proc.
Kolejną inicjatywą Coca-Coli zmierzającą do poprawy wizerunku jest powołanie za kwotę 1,5 mln dol. organizacji Global Energy Balance Network (GEBN). Jej zadaniem jest, podobnie jak w wypadku badań Blaira i Handa przekonanie konsumentów, że to brak aktywności fizycznej, a nie spożywanie cukru jest podstawową przyczyną nadwagi panującej w zachodnich społeczeństwach.
Podczas inaugurującego powstanie GEBN wystąpienia Blair, który jest wiceprzewodniczącym tej organizacji stwierdził wyraźnie, że nie ma żadnych przekonujących dowodów na to, że fast foody i słodzone napoje są przyczynami otyłości.
