fot. Shutterstock.com
OpenAI udostępnił publicznie funkcję ChatGPT Search, pokazującą użytkownikom odpowiedzi na zapytania, zaczerpnięte z różnych źródeł internetowych, w tym zdjęć i filmów na YouTube. Funkcja wcześniej była dostępna tylko w pakiecie premium chatbota. To może być poważna konkurencja dla Google, obecnego giganta wyszukiwarek.
OpenAI podzieliło się z odbiorcami nowością podczas specjalnego streamu. ChatGPT Search na rynek wszedł już w październiku br. jednak do tej pory tylko dla płacących za wersję premium użytkowników. Teraz wyszukiwarka dostępna jest nie tylko w wersji na komputery, ale i na urządzenia mobilne. Twórcy dają też możliwość wyszukiwania w zaawansowanym trybie głosowym – Advanced Voice Mode.
Co to jest ChatGPT Search
ChatGPT Search umożliwia wyszukiwanie informacji w internecie z jednoczesnym udostępnianiem linków do źródeł, a także zadawanie pytań uzupełniających, co pozwala precyzyjniej określić wyniki wyszukiwania.
Tak wyglądają przykładowe wyniki wyszukiwania w ChatGPT Search
Według przedstawicieli OpenAI nowa wersja ChatGPT Search działająca na modelu GPT-4o, została zoptymalizowana pod kątem szybkości i może być skonfigurowana jako domyślna wyszukiwarka w dowolnej przeglądarce. Wprowadzono także usprawnienia dla użytkowników urządzeń mobilnych, oferując bardziej przejrzyste informacje biznesowe, takie jak adresy (w aplikacji iOS zintegrowane z Apple Maps) czy numery telefonów.
Zobacz: Wielkie problemy z ChatGPT. Poszkodowani najwięksi wydawcy serwisów internetowych
Na mapie, kliknięcie w daną lokalizację spowoduje wyświetlenie dodatkowych informacji na jej temat, użytkownik będzie mógł też wyświetlić w aplikacji mapę ze wskazówkami dojazdu bezpośrednio.
Nowość od OpenAI może zagrażać dominującej na runku wyszukiwarek pozycji Google. Dziś koncern ma ponad 90 proc. udziału w globalnym rynku wyszukiwarek,
ChatGPT Search integruje bowiem możliwości generatywnej sztucznej inteligencji z tradycyjnymi funkcjami wyszukiwania, oferując użytkownikom interaktywne odpowiedzi z odnośnikami do źródeł, co odróżnia je od tradycyjnych list wyszukiwania z linkami, oferowanymi przez Google.
Zmianę powinni także śledzić wydawcy treści dziennikarskich, ponieważ praktyki OpenAI są przedmiotem dyskusji, a nawet sporów prawnych w związku z prawami autorskimi do treści.
