Handel najbardziej zadłużonym sektorem polskiej gospodarki
Handel jest najbardziej zadłużonym sektorem polskiej gospodarki, z zaległościami ponad 2,28 mld zł; w ciągu ostatniego roku wzrosły one o blisko 9 proc. - wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Według analityków istotny wpływ na sytuację sektora ma m.in. wojna na Ukrainie.
![fot. Shutterstock.com](https://static.wirtualnemedia.pl/media/top/finanes655shutdobre_1598238050.jpg)
Jak powiedział prezes Krajowego Rejestru Długów Adam Łącki, na długi sektora handlu składają się zobowiązania hurtowników i detalistów. Najgorzej z terminowym regulowaniem płatności radzą sobie ci pierwsi. Firmy zajmujące się handlem hurtowym są winne swoim wierzycielom 1,15 mld zł. Detaliści zalegają na 824,3 mln zł - wskazał.
W Krajowym Rejestrze Długów widnieje 68,3 tys. podmiotów z sektora handlowego. Średnia kwota przeterminowanych zaległości jednej firmy to 33,4 tys. zł. Najliczniejszą grupę stanowią jednoosobowe działalności gospodarcze (66 proc.). Wartość ich niespłaconych faktur i rachunków jest zbliżona do kwoty, którą powinny oddać większe przedsiębiorstwa i sięga prawie 1,2 mld zł.
Najwięcej do uregulowania mają dłużnicy z mazowieckiego
Najwięcej do uregulowania mają dłużnicy z województwa mazowieckiego (500,4 mln zł). Na śląskich oraz wielkopolskich firmach handlowych ciąży odpowiednio 297,5 mln zł i 251,1 mln zł. Najmniej zadłużone są firmy z woj. opolskiego (33,8 mln zł), świętokrzyskiego (36,2 mln zł) i podlaskiego (39,8 mln zł). Rekordzistą jest natomiast przedsiębiorstwo z Poznania, od którego wierzyciele próbują odzyskać 12,7 mln zł.
Dłużnicy z branży handlowej najczęściej zalegają instytucjom finansowym, którym są winni 1,2 mld zł. Sektor jest winny też innym firmom z własnej branży. Handlowcy powinni oddać sprzedawcom i hurtownikom 415,3 mln zł. Jako trzeci w kolejce po odbiór pieniędzy z nieopłaconych faktur (130,5 mln zł) czeka natomiast sektor przetwórstwa przemysłowego.
Łącki zwrócił uwagę, że po "obostrzeniach i lockdownach związanych z pandemią nadeszło kolejne wyzwanie dla handlowców w postaci wojny na Ukrainie". "Tym razem sektor jest w innej sytuacji, a czynnikiem sprzyjającym branży może być rosnąca konsumpcja, która nie hamuje mimo wysokiej inflacji" - wyjaśnił.
Przypomniał, że do Polski przyjechało ponad 3 mln uchodźców. "Kupujemy i zamawiamy towary także po to, aby wysłać je jako pomoc humanitarną" - zauważył. Większy popyt oznacza większą sprzedaż i obroty dla handlu. "Zakupy napędza też obawa przed rosnącą inflacją, dla której paliwem jest wojna w Ukrainie. Boimy się, że zaraz będzie drożej, chcemy zdążyć przed podwyżkami" - dodał.
Łącki przytoczył dane GUS, według których sprzedaż detaliczna w marcu br. wzrosła powyżej oczekiwań analityków - o 22 proc. rok do roku. "W cenach stałych, czyli po odjęciu inflacji, wynik ten spada do 9,6 proc. Ale i tak jest wysoki, biorąc pod uwagę, że porównujemy tu dane do miesiąca zeszłego roku, w którym branża zanotowała duże wzrosty wynikające ze zniesienia obostrzeń dla sklepów i galerii handlowych" – zaznaczył.
Firmy liczą na wzrost konsumpcji spowodowany napływem uchodźców
Eksperci KRD zwrócili uwagę, że firmy z sektora handlu liczą na wzrost konsumpcji spowodowany napływem uchodźców. Potwierdza to badanie „Biznes a Ukraina” przeprowadzone przez KRD. W ocenie wpływu konfliktu na swoją działalność handel jest branżą, w której przedsiębiorcy dostrzegają najwięcej szans dla swojego biznesu. Ponad połowa z nich wymienia wzrost popytu związany z napływem ukraińskich konsumentów oraz zwiększenie zapotrzebowania na produkty dla kobiet i dzieci.
"Wojna na Ukrainie i zerwanie większości relacji handlowych z Rosją i Białorusią oznacza nie tylko wyłączenie dużych obszarów z tranzytu, ale również kłopoty z produkcją" - wskazał Łącki.
Według analizy firmy doradczej CBRE, na którą powołują się analitycy KRD, problemów nastręcza też pandemia, która "ze zdwojoną siłą uderzyła w Chiny", co nie pozostanie bez wpływu na dostępność części do produkcji i towarów. "Odbije się to na wielu ważnych obszarach handlu, a przede wszystkim motoryzacji, elektronice i branży modowej" - zauważył Łącki.
Jak zaznaczył Andrzej Kulik, ekspert Rzetelnej Firmy współpracującej z KRD, zniesienie stanu epidemii w Polsce "nie powinno uśpić czujności firm". "Kolejna fala zachorowań na COVID w Chinach i wojna za naszą wschodnią granicą mogą sprawić, że firmy, które dotąd nawet w pandemii nie notowały problemów z płynnością, teraz mogą ich doświadczyć" - wskazał Kulik. Dodał, że obecnie jeszcze bardziej na znaczeniu zyskuje monitorowanie sytuacji finansowej kontrahentów.
Zaległości w handlu są też pochodną trudności w odzyskiwaniu przez branżę pieniędzy od innych firm. W długach ma ona zamrożone 1,2 mld zł. Spore długi wobec branży ma też budownictwo (270,9 mln zł), przetwórstwo przemysłowe (147,1 mln zł) i transport (133,3 mln z).
Dołącz do dyskusji: Handel najbardziej zadłużonym sektorem polskiej gospodarki