SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

'Te słowa nie powinny znaleźć się na antenie radia'

Czy użycie określenia 'Roman, przestań pieprzyć' jest dopuszczalne? Czy Radio Zet powinno zostać ukarane? Dla Wirtualnemedia.pl komentują: przewodnicząca REM i ludzie mediów.

Na dzisiejszym posiedzeniu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zostanie złożony wniosek w sprawie ukarania Radia Zet za znieważenie ministra edukacji Romana Giertycha.

Chodzi o wczorajsze wydarzenie -  po porannym nagraniu programu „Gość Radia Zet” Moniki Olejnik, w którym uczestniczył Roman Giertych, prowadzący pasmo Marek Starybrat w komentarzu użył sformułowania „Roman, przestań pieprzyć”.

Wniosek o ukaranie zamierza złożyć członek KRRiT Lech Haydukiewicz rekomendowany jako wspólny kandydat Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony.

„Etyka dziennikarska nakazuje zachowanie podstaw elementarnego obiektywizmu, nikt nie powinien obrażać i deprecjonować poglądów drugiej osoby. Używanie przy tym słów wulgarnych narusza przyrodzoną i niezbywalną godność człowieka, która stanowi źródło wolności i praw każdego obywatela. Daje temu wyraz art. 30 Konstytucji RP, który uznaje nienaruszalność godności oraz nakłada na wszystkich obowiązek jej poszanowania. Tak nieetyczne podejście jest także pogwałceniem prawa do swobodnego wyrażania swoich opinii” – pisze w oświadczeniu przekazanym Wirtualnemedia.pl Lech Haydukiewicz.

Przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Elżbieta Kruk nie widzi podstaw do ukarania Radia Zet.  Jak podała w poniedziałek wieczorem TVN24, szefowa KRRiT powiedziała, że: "Krajowa Rada nie ma podstaw do ukarania Radia Zet, a ta sprawa kwalifikuje się raczej do oceny przez Radę Etyki Mediów lub do sądu".

Po programie Radio Zet niezwłocznie wystosowało do Romana Giertycha przeprosiny.

Jak powiedziała nam rzeczniczka stacji - Katarzyna Brzezińska - Marek Starybrat nie został zawieszony i nadal pełni swoje obowiązki.

Dla Wirtualnemedia.pl komentują ludzie mediów

Magdalena Bajer, przewodnicząca Rady Etyki Mediów
Incydent w Radiu Zet jest charakterystyczny dla stylu niektórych mediów, jaki ostatnio zdaje się szerzyć. Nie ma wątpliwości, że użyte przez dziennikarza słowa nie powinny znaleźć się na antenie żadnego radia, ponieważ są ordynarne. Nie rozpatrywałabym jednak tego nieobyczajnego zachowania w kategoriach "naruszania ludzkiej godności", "wykroczenia moralnego", a w kategoriach właśnie ogólnie przyjętych manier.
    
Jeżeli szef stacji przeprosił (powinien to zrobić nie tylko listownie, ale na antenie) to nie sądzę, żeby KRRiT miała ją karać, może upomnieć, zwrócić uwagę na naganne zachowanie, a na pewno nie ma powodu do kary finansowej. Nie jest to w mojej opinii przykład brutalizacji debaty publicznej, lecz powtarzam, złych obyczajów i po prostu chamstwa, co należy z debaty i w ogóle ze stosunków międzyludzkich eliminować.

Marek Sowa, prezes Związku Mediów PKPP Lewiatan, wiceprezes UPC Polska
Dosadny język to raczej domena kodowanych stacji telewizyjnych i radiowych, ale w języku polskim istnieją mocniejsze określenia od tego, które użył dziennikarz Radia Zet.  Niewykluczone zresztą, że było to spontaniczne i pełne szacunku nawiązanie do poetyki rodzimych klasyków, chociażby do  „spieprzaj dziadu” Lecha Kaczyńskiego, czy „wstrętnych pederastów” samego Romana Giertycha. W tym kontekście żądanie kar dla nadawcy i powoływanie się przedstawiciela  LPR na „przyrodzoną i niezbywalną godność człowieka” jest niezrozumiałe.

Przeprosiny miały miejsce, dziennikarz otrzyma zapewne reprymendę od pracodawcy, sprawę należy uznać za zakończoną. Nadmiar energii członków KRRiT warto byłoby skierować na sprawy istotne dla rynku mediów, chociażby uregulowanie kwestii udziału „misyjnych” mediów publicznych w sprzedaży  reklam.

Piotr Stasiński, zastępca redaktora naczelnego Gazety Wyborczej
Uważam, że w formie kolokwialnego żartu, w rozmowie prowadzących, słowa "Roman, przestań pieprzyć" są niegrzeczne, ale nie drastyczne. Konwencja drwiącej rozmowy, często właśnie w stylu nieuprzejmym, staje się w stacjach radiowych dość typowa. Gdybym sam prowadził taki program, powstrzymałbym się od podobnego wyrażenia. Decyduje kwestia smaku.

Nie sądzę jednak, by właściwe było karanie stacji przez KRRiT. Organ państwowy nie powinien w takie naruszenia dobrych obyczajów ingerować, zwłaszcza że jest kontrolowany w pełni przez koalicję rządzącą, a obraźliwe słowa dotyczą polityka tej koalicji.

Nie oceniam wypowiedzi dziennikarza jako przejawu brutalizacji języka publicznego - zważywszy na satyryczną konwencję. Ale także na to, że Roman Giertych - polityk, który notorycznie wypowiada się obraźliwie o innych - nie powinien być pod żadną specjalną ochroną organów państwa. Zawsze może złożyć pozew cywilny przeciw stacji radiowej i dziennikarzowi. I to wystarczy. Wątpię jednak, by wygrał w sądzie, bo standard we współczesnych społeczeństwach demokratycznych jest taki, że polityk ma mniejszą ochronę dóbr osobistych niż osoba prywatna.

Grzegorz Miecugow, zastępca dyrektora programowego TVN24
Czy takie słowa są dopuszczalne na antenie? W polskiej tradycji nie jest to dopuszczalne, ale znam wiele krajów, gdzie takie słowa nikogo by nie poruszyły.

Czy dziennikarz powinien ponieść konsekwencje swojej wypowiedzi?
Moim zdaniem pan Marek już poniósł konsekwencje. Kłopoty jakie teraz ma Zetka, na nim się też odbiją.

Czy stacja powinna zostać ukarana przez KRRiT?
Nie karałbym Zetki, zwłaszcza, że reakcja szefostwa stacji była szybka i dobra.

Czy poprzez takie wypowiedzi dziennikarze przyczyniają się podobnie jak politycy do brutalizacji języka mediów?
Wszyscy parszywiejemy. Ale jak wiadomo ryba psuje się od głowy, ale tą głową z pewnością nie są dziennikarze.

Marek Magierowski, zastępca redaktora naczelnego Rzeczpospolitej
Czy takie słowa są dopuszczalne na antenie?
Oczywiście, nie są. Starybrat najwyraźniej chciał zabłysnąć jako niezłomny krytyk tego „potwora” Giertycha. Jednak zamiast odwaga, wykazał się jedynie brakiem kindersztuby.

Czy dziennikarz powinien ponieść konsekwencje swojej wypowiedzi?
Gdybym był przełożonym owego dziennikarza, udzieliłbym mu ostrej reprymendy i domagał się, by oficjalnie przeprosił na antenie Romana Giertycha.

Czy stacja powinna zostać ukarana przez KRRiT?
Raczej nagana niż grzywna. Historia Polsatu, ukaranego za wypowiedz Kazimiery Szczuki na temat Madzi Buczek, pokazuje, ze astronomiczne kary przynoszą odwrotny efekt – znika problem prostackich zachowań na antenie, a pojawia się problem „politycznej zemsty”.

Czy poprzez takie wypowiedzi dziennikarze przyczyniają się podobnie jak politycy do brutalizacji języka mediów?
Niestety, tak. Największe zasługi w psuciu języka mediów mają tabloidy. Proszę zwrócić uwagę: słowa „Roman, przestań pieprzyć” mogłyby znaleźć się jutro na pierwszej stronie jednego z brukowców i zapewne nie wzbudziłyby w nas zdziwienia. Ale budzą zdumienie, gdy są wypowiadane na antenie poważnej rozgłośni, jaką jest Radio Zet.

Posłuchaj fragmentu (plik MP3)

Podobne informacje:

Dołącz do dyskusji: 'Te słowa nie powinny znaleźć się na antenie radia'

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl