Z tego co pisze na swoim Twitterze to w ciągu sześciu lat miał trzy udary, teraz czwarty. Czasem trzeba wiedzieć, kiedy odpuścić, bo oszukiwać przeznaczenia nie można cały czas. No, ale jego zdrowie i życie.

Już jest tak wprawiony w tych udarach, ze powinien książkę w tym kierunku napisać. Powinien tez zatrzymać sie i zastanowić czego dziś dzieci potrzebują bardziej. Chyba, ze to autodestrukcja już sie włączyła. To wtedy terapeuta i leczenie.

Casus tego człowieka-celebryty to przestroga dla wszelkiej maści korpoludków, których wydaje się, że walka o jak najlepsze wyniki na każdym polu to norma. Amatorskie uprawianie sportu jest fajne i zdrowe, odprężające, ale z tego, co widzę obecnie, to wielu ludzi ubranych w markowe i profesjonalne ciuchy i wyposażonych w najlepszy sprzęt sili się na pseudo zawodowstwo, co może się skończyć właśnie tak, jak w przypadku tego pana, lub poważnymi schorzeniami narządu ruchu. Taki przekaz też idzie z mediów, gdzie gloryfikuje się sportowców (zawodowych) i wjeżdża na ambicje zwykłych ludzi, jakimiś pseudo motywacyjnymi bredniami. Poza tym, widać wyraźnie, że kadra zarządzająca w korporacjach u nas, to w 99,9 proc. przypadków socjopaci z osobowością narcystyczną.