SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

„Gazeta Polska” nie musi sprostować słów premiera o „grupie przestępczej w sądzie”. To opinia udzielającego wywiadu

Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew grupy 38 sędziów Sądu Okręgowego w Krakowie przeciw redaktorowi naczelnemu „Gazety Polskiej” Tomaszkowi Sakiewiczowi. Sędziowie domagali się publikacji sprostowania słów Mateusza Morawieckiego, który w rozmowie z „GP” stwierdził, że wszystko wskazuje, że w sądzie w Krakowie działała zorganizowana grupa przestępcza.

Pozew skierowany przez 38 sędziów dotyczył fragmentu wywiadu z premierem zamieszczonego w „Gazecie Polskiej” w połowie czerwca ub.r. Szef rządu uzasadniając konieczność reformy sądownictwa, nawiązał do afery korupcyjnej w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie.

- W mojej opinii szczególnie znamienny jest przykład sądu z Krakowa. Będę zachęcał pana przewodniczącego Timmermansa, aby się przyjrzał temu przykładowi bardzo uważnie. Wszystko wskazuje bowiem na to, że działała tam zorganizowana grupa przestępcza - powiedział Mateusz Morawiecki.

Po publikacji wywiadu około 70 sędziów wysłało do redakcji „Gazety Polskiej” wnioski o sprostowanie tej wypowiedzi premiera. Tygodnik odmówił ich zamieszczenia, a grupa 38 sędziów skierowała pozew przeciw jego redaktorowi naczelnemu.

Proces zaczął się pod koniec grudnia. W sądzie pojawili się zarówno zwolennicy „Gazety Polskiej”, jak też wspierający sędziów działacze Obywateli RP. Szef „GP” Tomasz Sakiewicz zadeklarował, że w ramach ugody może zamieścić sprostowanie, ale jeśli pozywający przyznają, że są grupą przestępczą albo ją reprezentują.

Sakiewicz zwrócił uwagę, że wywiad z premierem był autoryzowany, a więc w rozmowie nie można było dokonać zmian. Ponadto szef rządu nie mówił o konkretnych osobach. - - Nie uratujecie opinii o środowisku tym, że chcecie zamykać usta dziennikarzowi. To jest kneblowanie i zastraszanie - ocenił.

Sąd oddalił pozew, opinia udzielającego wywiadu nie podlega sprostowaniu

W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew grupy sędziów. Orzekająca w tej sprawie sędzia Agnieszka Derejczyk uzasadniła, że ze słów premiera w wywiadzie w „Gazecie Polskiej” nie można wywnioskować, że dotyczą one sędziów Sądu Okręgowego w Krakowie.

- W świetle tego, co od bardzo długiego czasu jest przekazywane w mediach odnośnie pewnych nieprawidłowości w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie każdy przeciętny odbiorca odbierze to właśnie tak, że jakaś afera być może jest - nie wiadomo, czy kryminalna, bo póki co nikt jeszcze nie został prawomocnie skazany, a jednak obowiązuje domniemanie niewinności - ale w żaden sposób nie można tego łączyć ani z Sądem Okręgowym jako sądem ani z sędziami Sądu Okręgowego w Krakowie - stwierdziła.

Zwróciła uwagę, że druga część sprostowania, o które wnosili sędziowie, nie jest związana ze słowami Morawieckiego w „Gazecie Polskiej”. - Druga część sprostowania dotyczy kwestii, która w ogóle nie znalazła się w tej wypowiedzi premiera, bo zdaniem sądu z treści pozwu wynika, że powodowie nie żądają pytania zadanego przez autorów wywiadu, tylko udzielonej odpowiedzi. W tej odpowiedzi w żaden sposób nie ma odniesienia do tego, jakie uchwały w kwestii pani prezes sądu podjęli sędziowie Sądu Okręgowego w Krakowie. Drugie zdanie sprostowania, którego domagają się powodowie, właśnie tego dotyczy. Nie ma to kompletnie żadnego związku z wypowiedzią zawartą w tym wywiadzie oraz zadanym pytaniem - opisała.

Sędzia podkreśliła też, że wypowiedź premiera w świetle Prawa prasowego nie podlega w ogóle sprostowaniu, ponieważ jest on osobą udzielającą wywiadu oraz wyraził swoje zdanie.

- Jest to autoryzowany wywiad, jest to wypowiedź osoby trzeciej, nie autorów wywiadu, nie redaktora naczelnego. Ta wypowiedź nie przesądza też o tym, że taki jest fakt. Jest tam stwierdzenie „wydaje się”. W ocenie sądu jest to opinia wyrażona przez tę osobę - powiedziała sędzia Derejczyk.

 

Sakiewicz: pozew był absurdalny, sędziowie błysnęli nieznajomością prawa

Tomasz Sakiewicz ocenił, że orzeczenie sądu oddalające pozew to oczywistość. - Sąd nie miał innego wyjścia, pozew był absurdalny. Formalnie nie trzymał się kupy Polegał tylko na tym, że oni są sędziami, to mogą mnie podać do sądu i każdy sąd musi im przyznać rację - stwierdził redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.

Pozywającym go sędziom wytknął, że na co dzień rozstrzygają spory prawne, a sami napisali pozew z wadami. - Błysnęli totalną nieznajomością prawa, które zna przeciętny dziennikarz. Dla każdego dziennikarza było oczywiste, że tego pozwu nie można nie odrzucić i że takie sprostowanie jest niemożliwe do wydrukowania. Wręcz złamalibyśmy prawo, gdybyśmy wydrukowali takie sprostowanie - podkreślił Sakiewicz.

Według danych ZKDP w październiku br. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Polskiej” wynosiła 25 115 egz., o 25,5 proc. mniej niż rok wcześniej.

Dołącz do dyskusji: „Gazeta Polska” nie musi sprostować słów premiera o „grupie przestępczej w sądzie”. To opinia udzielającego wywiadu

5 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Krasawica
Jeśli wolność słowa w Polsce ma wyglądać tak, jak sobie winszowali państwo sędziowie z Krakowa, to pora wyjeżdżać.
Straszne.
Brawo sąd okręgowy - w Warszawie.

Swoją drogą, intrygujące, że sprawę o opinię nt. sądu w Krakowie rozpatrywał w I instancji sąd okręgowy w Krakowie.
Straszne +.

PS. Państwo sędziowie z Krakowa mogli sobie pozwać pana Morawieckiego. To w końcu on powiedział, iż ,,wszystko wskazuje, że w sądzie w Krakowie działała zorganizowana grupa przestępcza". I że się czują osobiście dotknięci. No, ale jakoś tego pozwu nie złożyli. Ciekawe, czemu.
0 0
odpowiedź
User
Pawel
Dosc dyktatury kasty sedziowskiej.Szacunek dla uczciwych sedziow.
0 0
odpowiedź
User
Al
Nadzwyczajna Kasta Sedziow i tak przegra z dobra zmiana. A sedziow Zurek bedzie serwowal zurki w jadlodajniach Agory. Tam jego miejsce.
0 0
odpowiedź