SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Andrzej Żak: Nie będzie wielkich zmian w radiowej Jedynce

- Emocjonalnie czuję się mało komfortowo, bo z odwołanym szefem PR1 Ryszardem Hińczą przyjaźnimy się - mówi Wirtualnemedia.pl Andrzej Żak, nowy dyrektor radiowej Jedynki.

- Jeśli chodzi o samą antenę i jej program, to zamierzam kontynuować tę linię, którą Ryszard Hińcza zaproponował. Choć, oczywiście, nie zawsze we wszystkim zgadzaliśmy się. Jednak wiele tematów, które on rozpoczął będziemy kontynuować i wiele spraw, które podjął będziemy zamykać. Mam nadzieję, że wniosę też coś od siebie. Jedynka jest programem uniwersalnym, którego zadaniem jest przekazywanie informacji, objaśnianie świata w formie programów publicystycznych, wzbogacanie wiedzy, zarówno tej stricte naukowej, jak też i z dziedziny kultury: teatru, literatury, muzyki - od tej popularnej aż po muzykę klasyczną. Wszystko to są rzeczy, które powinny się na tej antenie znajdować - zapowiada Andrzej Żak.

Żak podkreśla, że jest osobą pełniącą obowiązki dyrektora Jedynki, a to zakłada pracę na czas określony. - W konkursie na dyrektora - jeżeli taki będzie - nie zamierzam startować. (…) W czasie prezesury Andrzeja Siezieniewskiego (lata 2002-2006 - przyp. red.) byłem redaktorem naczelnym Redakcji Aktualności w Polskim Radio. Udało mi się wówczas stworzyć organizm, który dość sprawnie funkcjonował. Na wszystkich antenach wszystkie elementy, za które odpowiadałem działały, jak należy. Wtedy zaspokoiłem już swoje ambicje bycia redaktorem naczelnym - wyjaśnia Andrzej Żak.

Zdaniem Żaka, Polskie Radio staje obecnie przed dużym wyzwaniem. - Są to np. ograniczenia finansowe, które wynikają z wielu elementów. Wśród nich najistotniejszym jest ograniczenie wpływów abonamentowych. Niestety, Polskie Radio trzeba będzie zrestrukturyzować, również i Jedynkę. Z punktu widzenia każdego pracującego rzecz sprowadza się niestety do zwolnień z pracy. Ale za tym powinny pójść zmiany programowe, inna organizacja pracy oraz stworzenie strategii, która jasno pokaże, jak ten program ma funkcjonować sam i w kontekście pozostałych kanałów - zauważa Żak.

- Uważam też, że poszczególne anteny powinny mieć więcej samodzielności. Polskie Radio jest niestety korporacją, w której funkcjonuje pięć anten: cztery programy, Radio dla Zagranicy, dodatkowo Informacyjna Agencja Radiowa, Portal Informacyjny, Agencja Fonograficzna, Archiwum i jeszcze kilka innych jednostek organizacyjnych, które wzajemnie na siebie wpływają. Niekoniecznie pozytywnie... - mówi Żak.

Szef Jedynki nie zgadza się z tezą, że Program 1 PR jest „konserwatywny”. - Dla mnie jest to największy komplement, ponieważ kojarzy mi się to z solidnością. Staramy się różnić tym, że puszczamy na antenie informacje sprawdzone, a nie takie, za które trzeba później przepraszać. Chcemy się też różnić od innych tym, że mówimy po polsku. Zwracamy uwagę na to, jak i do kogo mówimy - mówi Żak.

>>> Dane radiowe: Duży spadek RMF FM, zyskały Eska Rock i Czwórka


Z Andrzejem Żakiem, p.o. dyrektora radiowej Jedynki oraz szefem Redakcji Aktualności, rozmawiamy o sytuacji Programu 1 PR, planowanych zmianach, problemach w Polskim Radiu, kampanii wyborczej oraz wynikach słuchalności.


Krzysztof Lisowski: Jak Pan się czuje w nowej roli p.o. szefa radiowej Jedynki? Czy ma Pan plany dotyczące wprowadzenia jakichś zmian w programie?

Andrzej Żak, p.o. dyrektora Programu 1 Polskiego Radia: W obecnej chwili jestem „pełniącym obowiązki”, co oznacza, że pracuję na czas określony. Emocjonalnie czuję się mało komfortowo, gdyż z odwołanym przez zarząd Polskiego Radia Ryszardem Hińczą (więcej na ten temat) przyjaźnimy się i w wielu sprawach nasze zdanie jest podobne. Jeśli chodzi o samą antenę i jej program, to zamierzam kontynuować tę linię, którą Ryszard Hińcza zaproponował. Choć, oczywiście, nie zawsze we wszystkim zgadzaliśmy się. Jednak wiele tematów, które on rozpoczął będziemy kontynuować i wiele spraw, które podjął będziemy zamykać. Mam nadzieję, że wniosę też coś od siebie.

Jakie będą zatem konkretne działania? Których elementów nie zamierza Pan zmieniać?

Chciałbym kontynuować to, z czego Jedynka słynie. Jedynka jest programem uniwersalnym, którego zadaniem jest przekazywanie informacji, objaśnianie świata w formie programów publicystycznych, wzbogacanie wiedzy, zarówno tej stricte naukowej, jak też i z dziedziny kultury: teatru, literatury, muzyki – od tej popularnej aż po muzykę klasyczną. Wszystko to są rzeczy, które powinny się na tej antenie znajdować. Na pewno będę chciał kontynuować wspieranie dobrego miejsca Teatru Polskiego Radia na antenie Jedynki. Jest to o tyle ważne, że w takich czasach jak dzisiejsze – mimo kryzysu, przeciwności, zmiennych sytuacji – Teatr Polskiego Radia niezmiennie pozostaje w Jedynce. Przynosi to bardzo konkretne korzyści dla naszych słuchaczy, a oni są najważniejsi, a nie nasze gusty. W ciągu ostatniego półtora roku o tym, co pojawia się na antenie, a czego nie będzie decydowało kolegium. W podejmowaniu decyzji zasadniczymi były kryteria merytoryczne, a nie czyjeś upodobania. Dotyczy to również muzyki, tej będącej w oprawie Jedynki oraz tematycznych magazynów muzycznych. W tych wszystkich obszarach każdy może znaleźć coś dla siebie i na pewno nie będzie tutaj istotnych zmian.

A w jakich obszarach należy spodziewać się zmian?

Pytanie, które muszę sobie zadać brzmi: czy wszystko to jest potrzebne aż w takiej ilości na antenie? W najbliższym czasie nie będę naruszał tej konstrukcji. Zmiana ramówki przygotowywana jest na jesień. Rozpocznę pewne prace, które zakończy zapewne nowy dyrektor, który zostanie wskazany przez zarząd Polskiego Radia albo zostanie wyłoniony w ramach konkursu. Dla mnie jako kierownika Redakcji Aktualności najważniejsza jest informacja i publicystyka.  Problemy, na jakie się tu natykam dotyczą głosów, które czytają serwisy, osób przygotowujących serwisy, języka, jakim się posługujemy, możliwości pozyskiwania dźwięków, czy wreszcie reporterów, którzy mogą przygotowywać ten program. Mam wiele dobrych damskich głosów, ale chciałbym mieć tu równowagę. Dlatego pewnie niedługo pojawią na naszej antenie czytający mężczyźni.

Czy jest Pan zadowolony ze współpracy pomiędzy Jedynką a Informacyjną Agencją Radiową?

Zmiana struktury Polskiego Radia spowodowała, że wielu reporterów zostało przeniesionych do Informacyjnej Agencji Radiowej, która miała przygotowywać dużą część wkładu dźwiękowego dla naszych serwisów informacyjnych. Ale tak nie jest i ani mnie, ani moich kolegów przygotowujących te serwisy to nie satysfakcjonuje. Na tym polu jest bardzo dużo do zrobienia.

>>> Anna Bogusz: Polski rynek mediowy rozwija się, a nie kurczy


Czy stanie Pan do ewentualnego konkursu na szefa radiowej Jedynki?

 W konkursie - jeżeli taki będzie - nie zamierzam startować. Nie widzę potrzeby, aby się z kimkolwiek porównywać, czy stawać w jakimś wyścigu. Wspomogę się może nieco humorystycznym, ale istniejącym w powszechnym obiegu sformułowaniem: jedno z praw pewnego wielkiego uczonego mówi o tym, że każdy człowiek dąży do osiągnięcia poziomu swojej niekompetencji. Ja ten poziom osiągnąłem i nie odczuwam potrzeby, by iść dalej. Po drugie udział w konkursach na szefa kanału nie wnosi nic nowego do mojego życia zawodowego. W czasie prezesury Andrzeja Siezieniewskiego (lata 2002-2006 - przyp. red.) byłem redaktorem naczelnym Redakcji Aktualności w Polskim Radio. Udało mi się wówczas stworzyć organizm, który dość sprawnie funkcjonował. Na wszystkich antenach wszystkie elementy, za które odpowiadałem działały, jak należy. Wtedy zaspokoiłem już swoje ambicje bycia redaktorem naczelnym.

Dotarły jednak do nas nieoficjalne informacje z Polskiego Radia, że jest Pan kompetentny, lubiany i nadaje się na to stanowisko…

Gdybym miał szukać powodów, żeby nie startować w konkursie, nie uczestniczyć w tym całym wyścigu, byłoby to m.in. to, że na wielu rzeczach się nie znam. Poziom wiedzy ogólnej z zakresu muzyki, literatury, sztuki, nauki nie jest wystarczającym do tego, żeby kierować tak świetnie przygotowanym zespołem. Być może ktoś inny potrafiłby nadać temu jakiś impuls, dzięki któremu Jedynka mogłaby pójść dalej. To nie jest kokieteria. Sam fakt, że skończyłem szkołę muzyczną wcale nie daje mi patentu na to, abym mógł zabierać głos w sprawie muzyki. To było dawno, a to, że chodzę do filharmonii i teatru nie czyni ze mnie znawcy muzyki poważnej i dramatu. Być może jest tu potrzebny ktoś, kto będzie potrafił łączyć te cechy, o których tu wspomniałem, ale też będzie umiał w sposób managerski zarządzać zespołem, w którym się znajduje.

Jak Pan ocenia obecną sytuację w Jedynce oraz w Polskim Radiu?

Firma staje przed dużym wyzwaniem, np. ograniczeniami finansowymi, które wynikają z wielu elementów. Wśród nich najistotniejszym jest ograniczenie wpływów abonamentowych. Niestety, Polskie Radio trzeba będzie zrestrukturyzować, również i Jedynkę. Z punktu widzenia każdego pracującego rzecz sprowadza się niestety do zwolnień z pracy. Ale za tym powinny pójść zmiany programowe, inna organizacja pracy oraz stworzenie strategii, która jasno pokaże, jak ten program ma funkcjonować sam i w kontekście pozostałych kanałów. Inaczej mówiąc trzeba będzie na nowo określić, jak ma funkcjonować Polskie Radio, do kogo docierać, jakie cele ma osiągnąć i jakimi środkami. W Polskim Radiu, a także w Jedynce potrzebny jest ktoś, kto potrafi podejmować decyzje. Uważam też, że poszczególne anteny powinny mieć więcej samodzielności. Polskie Radio jest niestety korporacją, w której funkcjonuje pięć anten: cztery programy, Radio dla Zagranicy, dodatkowo Informacyjna Agencja Radiowa, Portal Informacyjny, Agencja Fonograficzna, Archiwum i jeszcze kilka innych jednostek organizacyjnych, które wzajemnie na siebie wpływają. Niekoniecznie pozytywnie…

Czy wprowadzono już w życie w Jedynce jakieś przepisy, które mają zapewnić rzetelne relacjonowanie kampanii wyborczej, która się właśnie zaczyna?

Przed kampanią wyborczą, czy w czasie jej trwania, panują bardzo ścisłe procedury, już tutaj, w radiu wypracowane przez lata poprzednie. W tej kwestii nie mam żadnych obaw. Wiadomo jest, kto, kiedy i w jakim zakresie ma pojawiać się na antenie. Ponieważ nie została zmieniona ustawa o radiofonii i tv, będzie nadal możliwy bezpłatny dostęp antenowy do radia. Komitety wyborcze o zasięgu ogólnopolskim będą losowały swoje miejsce itd. Zarówno Państwowa Komisja Wyborcza, jak i Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przygotowały już stosowne dokumenty w tej sprawie. O to się nie martwię; dość łatwo jest policzyć, kto i jak długo był obecny na antenie. Również płatny dostęp nie został zakwestionowany. Trzecim elementem jest normalna praca antenowa. Każdego dnia wszyscy wydawcy, którzy przygotowują programy publicystyczne i informacyjne, bardzo skrupulatnie muszą notować obecność na antenie Polskiego Radia polityków, partii, organizacji społecznych, organizacji pożytku publicznego, naukowych, związków wyznaniowych itp. Raz w tygodniu otrzymujemy zestawienia, kto i ile razy był na antenie w poszczególnych pasmach. Jeśli w danym tygodniu jakaś partia pojawia się częściej, wydawcy mają obowiązek w kolejnym tygodniu tę różnicę wyrównać. Inną sprawą jest to, każdy z nas ma jakieś poglądy i stosunek do rzeczywistości. Czasami konieczne są zatem interwencje, ale sprawa ta jest bardzo dobrze monitorowana.

W badaniach słuchalności Jedynka od dawna jest w czołówce. Według ostatnich badań, jesteście na trzecim miejscu, za RMF FM i Radiem ZET, a przed Trójką. W czym upatruje Pan relatywnie trwałej i niezmiennej popularności?

Wydaje mi się, że jest kilka przyczyn. Po pierwsze jesteśmy radiem uniwersalnym, dla wielu ludzi, gdzie każdy może znaleźć coś dla siebie. Po drugie: dla nas kluczowe jest słowo, którego jest dosyć dużo na antenie. W przeciwieństwie do wielu moich kolegów twierdzę, że ludzie chcą słuchać radia i ludzi, którzy w nim mówią, a nie muzyki. Chcąc słuchać muzyki można włączyć MP3, czy płytę. Słuchacze chcą, aby do nich mówić i mówić mądrze, słowem, które nie poucza, ale czasem może czegoś nauczyć. Potwierdzają to zresztą nasze badania, z których wynika, że najpopularniejsze są te pasma, w których jest najwięcej słowa mówionego. Być może nasz sukces tkwi w odpowiedniej proporcji zachowanej między słowem a muzyką. Najważniejsza jest różnorodność. U nas znajdzie swoje miejsce zarówno katolik, jak i człowiek niewierzący. Utrzymanie się dziś na rynku - bardzo silnym, drapieżnym, komercyjnym, z dużymi pieniędzmi - to naprawdę jest trudne w czasach, kiedy my mamy mniej pieniędzy, a ograniczenia ustawowe nie pozwalają nam na tak wiele, jak naszej konkurencji komercyjnej. Możemy przetrwać nawet w tak trudnych warunkach, niekoniecznie schlebiając najniższym gustom, ale dając ludziom to, czego oczekują w sposób mądry.

Co Pan sądzi o Waszej bezpośredniej konkurencji?

Trójka nie jest naszą konkurencją, to są nasi przyjaciele. Będziemy się wspomagali, przygotowujemy kilka wspólnych projektów zachowując, oczywiście, autonomię anten. Będą to projekty społeczne, z elementami zabawy, ale nie mogę jeszcze o nich mówić. Natomiast jak chodzi o RMF FM i Radio Zet, to niezręcznie jest mi mówić o konkurencji…

Proszę przynajmniej powiedzieć, czy przekonuje Pana oferta RMF FM i Radia ZET?

Gdybym miał powiedzieć, którego radia częściej słucham, to jest to RMF. Ponieważ jest naszym głównym konkurentem, ma najsilniejszą pozycję na rynku i należy wgłębiać się w przyczyny, dla których tak jest.

Macie jakąś receptę na to, by Jedynka była słuchana przez jeszcze więcej osób i miała szansę wyprzedzić liderów?

Istnieje cała masa ludzi, którzy być może słuchaliby chętniej Jedynki, gdyby za sprawą reklamy czy promocji mogli dowiedzieć się, jaka jest propozycja naszego programu. Jestem absolutnie przekonany, że do wielu ludzi jeszcze informacja ta nie dotarła. I w tym tkwi problem… A przecież stwarzamy możliwość dyskusji w czasie realnym za sprawą wszystkich dostępnych komunikatorów. Jeśli korzystamy z portali społecznościowych czy z naszego portalu polskieradio.pl, to robimy to w sposób aktywny, tzn. nie poprzez zamieszczanie linków, ale na bieżąco, w czasie realnym. Nadal też reagujemy na telefon, czy tradycyjne listy do redakcji od słuchaczy. Wielu potencjalnych odbiorców nie wie, że dajemy możliwość usłyszenia na antenie tej muzyki, której słuchacz poszukuje. Mamy inną muzykę niż w stacjach komercyjnych, co według mnie może być naszym atutem w przyszłości. Choć w przeszłości bywało różnie, to dzisiaj wolimy się różnić od konkurencji i to w sposób istotny.

W mediach czasami pojawiają się zarzuty, że Jedynka jest „konserwatywna”…

Dla mnie jest to największy komplement, ponieważ kojarzy mi się to z solidnością. Staramy się różnić tym, że puszczamy na antenie informacje sprawdzone, a nie takie, za które trzeba później przepraszać. Chcemy się też różnić od innych tym, że mówimy po polsku (!!!). Zwracamy uwagę na to, jak i do kogo mówimy. Przykładowo: na antenie Programu 1 nie usłyszy Pan słowa „Prezydencja”, lecz „Przewodnictwo”, ponieważ takie jest odpowiednie słowo w języku polskim. Staramy się dobierać język także np. w audycjach dla dzieci. Nie tylko w słuchowiskach emitowanych w „Radio dzieciom” o 19.30, ale też w mądrych rozmowach z dziećmi w różnym wieku. Dla nas ważny jest każdy słuchacz. Dzieci nie ma w żadnych statystykach słuchalności. Ci słuchacze nie są badani, ale to też są nasi odbiorcy. Pozostaje więc pytanie, czy rzeczywiście mamy tych słuchaczy mniej - bo przecież dzieci nie deklarują, że słuchają Jedynki… Proszę wskazać, gdzie, w której stacji radiowej znajdzie Pan miejsce dla dzieci? - Nigdzie.

Ma Pan jakiś pomysł na nowe kryteria badania słuchalności?

Do badań słuchalności mam dość sceptyczny stosunek, gdyż narzędzia, które są dzisiaj stosowane nie odpowiadają rzeczywistości. Ludzie słuchają radia przez telefon, w komputerze, z satelity, przez telewizję i w klasyczny sposób, jakim jest odbiornik radiowy. Ale nie ma narzędzi, które umożliwiają badanie słuchaczy poza deklaracjami.

Jaki jest profil odbiorcy Jedynki? Stereotyp mówi, że stacja słuchana jest przez osoby starsze…

Badania naszej grupy słuchaczy są zaskakujące. Przykładowo – przez ostatni miesiąc w internecie słuchało nas 50 procent mężczyzn i 48 procent kobiet. Proszę sobie wyobrazić, że największa grupa, która nas słucha i która deklaruje to na portalu społecznościowym to osoby w wieku od 25 do 34 lat.

O rozmówcy
Andrzej Żak – p.o. dyrektora Programu 1 Polskiego Radia, od 2009 roku kierownik Redakcji Aktualności. Absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Łączności i Akademii Obrony Narodowej. W radiu rozpoczął pracę w „Radiowym Magazynie Wojskowym”. Później związany m.in. z programami: „Cztery Pory Roku”, „Lato z Radiem”, „Przystanek na trasie”, „Majówka z Radiową Jedynką”, „Karuzela”. Od 1997 do 2003 roku zajmował się organizacją anteny w czasie „Lata z Radiem” jako producent tego programu. W 2003 roku przygotował koncepcję działania i organizował pracę Studia Polskiego Radia w Iraku. W 2004 roku pełnił funkcję zastępcy kierownika redakcji magazynów informacyjnych i dzienników. W sierpniu 2004 otrzymał propozycję zorganizowania i kierowania Redakcją Aktualności Polskiego Radia. W 2006 roku został – jak sam podkreśla „z powodu widzimisię zarządu, wspieranego przez PiS” - zwolniony z Polskiego Radia. Sąd uznał bezprawność tego działania, jednak Żak nie wrócił do pracy w PR, lecz współpracował m.in. przy tworzeniu Polsat News. Do Jedynki wrócił w grudniu 2009 i został szefem Redakcji Aktualności.

Dołącz do dyskusji: Andrzej Żak: Nie będzie wielkich zmian w radiowej Jedynce

15 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
wiceczarzasty
A też tak ładnie śpiewasz, jak Hińcza w stanie wskazującym?
20 12
odpowiedź
User
król lew
Rąsia rąsie myje, ech...nic się nie zmieniło. Kolesiowstwo, kolesiostwo...
20 12
odpowiedź
User
Chińczyk
No tak - Wojskowe Służby Informacyjne, któżby inny mógł zarządzać medium kształtującym opinie milionów Polaków...
0 0
odpowiedź