Prasa 2012-10-31
13

Dziennikarz „Rzeczpospolitej”: nie wycofuję się z tekstu o trotylu

„Z niczego się nie wycofuję. Moi informatorzy to ludzie o najwyższej wiarygodności. Źródła od siebie niezależne” - zadeklarował Cezary Gmyz, dziennikarz „Rzeczpospolitej” (Presspublica)), który napisał kontrowersyjny artykuł o śladach materiałów wybuchowych na wraku prezydenckiego samolotu w Smoleńsku.

Cezary Gmyz na zarzuty dotyczące jego tekstu odpowiedział po kilku godzinach od tego, jak redakcja „Rzeczpospolitej” zamieściła oświadczenie, w którym przyznała, że popełniła błąd, publikując ten artykuł. W tym czasie pomyłkę gazety wyśmiało na Twitterze kilku znanych dziennikarzy. „KONIEC ZAGADKI: claim radiowej reklamy 'Rzeczpospolitej' brzmi: 'Rzeczpospolita - pobudza myślenie'. Brawa za konsekwencję!” - napisał Jarosław Kuźniar. „Jaka jest ulubiona woda mineralna naczelnego Rzepy? Cztery źródła” - dodał Tomasz Sekielski.

>>> „Rzeczpospolita” przyznaje się do błędu: Pomyliliśmy się, pisząc o trotylu

Jednak Cezary Gmyz na Twitterze zadeklarował: „Z niczego się nie wycofuję. Moi informatorzy to ludzie o najwyższej wiarygodności. Źródła od siebie niezależne. I zawsze będę ich chronił". Z rozmowie z serwisem Niezalezna.pl dodał: „Myślę, że zebrany przeze mnie materiał pokazuje, że wysoce prawdopodobne jest, iż wykryte substancje to trotyl i nitrogliceryna. Wbrew temu, co twierdzi prokuratura, użyte przez nią urządzenie nie służy bowiem do wykrywania pestycydów czy kosmetyków, lecz materiałów wybuchowych”.

Gmyz zaznaczył, że po rozmowie z nim z redakcyjnego oświadczenia dotyczącego artykułu usunięto zdanie „Pomyliliśmy się, pisząc dziś o trotylu i nitroglicerynie”, zastępując je stwierdzeniem: „Nie można jednoznacznie stwierdzić obecności trotylu i nitrogliceryny”.

Autor: tw

Więcej informacji: Rzeczpospolita, Cezary Gmyz

praca.wirtualnemedia.pl

Dotrzyj do ponad dwóch milionów czytelników
KOMENTARZE (13) DODAJ OPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NA PRACA
Praca Strona Główna Newsletter