SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Walka o media publiczne trwa. "Sytuacja ta jest dla Donalda Tuska źródłem chwały"

O trwającej wciąż walce o media publiczne pomiędzy poprzednią władzą a nową Koalicją 15 października mówi się wciąż i bez przerwy. Rząd Donalda Tuska przez obecną opozycję kreowany jest na taki, który siłowo i bezprawnie chce zagarnąć jedyne polskie media i cenzuruje, bo “boi się prawdy”. - Zamieszanie zwykle sprzyja politykom, więc Donald Tusk pozostaje obecnie w dość dogodnym położeniu. Punkt odniesienia w postaci ostatnich rządów leży bardzo nisko, a wysokie standardy polityczne i medialne jeszcze do Polski nie dotarły. Poza tym jest jednym z ostatnich zręcznych polityków rodzimej sceny. Trudno to zepsuć, żal nie skorzystać – uważa Klaudia Charzyńska. 

Donald Tusk, fot. Radek Pietruszka (PAP)Donald Tusk, fot. Radek Pietruszka (PAP)

Bartłomiej Sienkiewicz, minister kultury i dziedzictwa narodowego pod koniec ubiegłego roku najpierw postawił w stan likwidacji spółki TVP SA, Polskie Radio SA i PAP SA, a potem 17 regionalnych rozgłośni Polskiego Radia. Wprowadził do nich likwidatorów, by móc skutecznie przejąć w nich władze. 

Wcześniej próbował zmienić ich władze wykorzystując Kodeks Spółek Handlowych poprzez powołanie w mediach publicznych nowych rad nadzorczych, które wyznaczyły nowe zarządy.

Z związku z tymi zmianami przed tygodniem wyłączono sygnał TVP Info zastępując go sygnałem m.in. TVP2, z TVP 1 zniknęły m.in. “Teleexpress” i “Wiadomości” (dzień później w ich miejsce pojawił się program “19.30”), a z TVP 2 - “Panorama”.

Szczególnie te właśnie działania są szeroko komentowane przez obecną opozycję, czyli polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy okupują wciąż siedzibę Telewizyjnej Agencji Informacyjnej TVP. Pod adresem rządu Donalda Tuska padają oskarżenia o siłowe i bezprawne przejęcie mediów publicznych. Wątek ten wciąż podkręcają byli już dziennikarze obecnej TVP1, jak Michał Rachoń, Michał Adamczyk czy Samuel Pereira, którzy swój przekaz nadają na antenie TV Republika - tutaj serwis informacyjny “Dzisiaj” prowadzi była prezenterka “Wiadomości” - Danuta Holecka. 

Zaufanie do Donalda Tuska spadło

O sytuacji wokół polskich mediów publicznych pisze wiele zagranicznych mediów. Czy służy to wizerunkowi nowej władzy?

Z grudniowego sondażu CBOS wynika, że w rankingu zaufania do polityków Donald Tusk (zaprzysiężony został na ten urząd już po realizacji badania) zajmuje 6. miejsce - po Szymonie Hołowni, Andrzeju Dudzie, Władysławie Kosiniaku-Kamyszu, Rafale Trzaskowskim i Mateuszu Morawieckim. 
Zaufanie do Tuska zadeklarowało w tym miesiącu 38 proc. ankietowanych, o 2 punkty procentowe mniej niż w listopadzie, jednocześnie wzrosła nieco liczba respondentów, którzy mu nie ufają (o 3 punkty procentowe do 49 proc.).

Rzeczywistość daleka od retoryki powrotu do normalności

Zofia Bugajna-Kasdepke, founding partner w SEC Newgate  uważa, że Donald Tusk znajduje się w ekstremalnie trudnej sytuacji. - Polityka miłości, którą lansował w kampanii wyborczej poprzez Marsz Miliona Serc i demokratyczną retorykę powrotu do normalności nijak się ma do brutalnej wojny o odbicie mediów publicznych. Wyborcy chcieli spokoju, wartości demokratycznych i wysokich standardów publicznych mediów. Gwarantem tej obietnicy był dla wielu lider opozycji, Donald Tusk – analizuje ekspertka. - Tymczasem po raz pierwszy jesteśmy świadkami tak bezpardonowej walki o zachowanie wpływów partii, która w wyniku wyborów utraciła władzę. Działania PiS służą temu, by jak najdłużej utrzymać polaryzację w społeczeństwie i skompromitować Koalicję 15 Października. Oraz pogrążyć Tuska, największego wroga Jarosława Kaczyńskiego – kontynuuje. 

Nasza rozmówczyni zauważa, że „Nowogrodzka" realizuje dziś strategię „13 Grudnia", a więc kreowania alternatywnej rzeczywistości, w której Donald Tusk jest porównywany do generała Jaruzelskiego, a demokratyczna zmiana władzy przyrównywana do stanu wojennego. 
- Mimo, że nie udało się manewrować kalendarzem tak, by nowy rząd powołać w rocznicę Stanu Wojennego, to przy okazji zmian w mediach publicznych ta narracja jest kontynuowana. Cyniczne wykorzystanie hasła „wolne media" i nieudane próby wskrzeszenia protestów na miarę tych o TVN oraz „poselskie interwencje" to wielka polityczna hucpa. Nawet w 1989 roku zmiana władzy była mniej turbulentna – przypomina Zofia Bugajna-Kasdepke. 

PiS skutecznie osłabia wizerunek Tuska

Jej zdaniem taktyka PiS jest jednak skuteczna z dwóch powodów. Po pierwsze – jak mówi - nadal w jakieś mierze mobilizuje swój twardy elektorat i tworzy fundament do tworzenia nowego „storytellingu ojczyźnianego". - Zawsze to rezerwuar mitów, przekonań, kłamstw i niedopowiedzeń, który w zależności od sytuacji politycznej będzie można dowolnie modelować i wykorzystać - podkreśla.
 
- Po drugie, i to ważniejsze, realnie osłabia wizerunek Tuska jako premiera scalającego na nowo społeczeństwo. Bo choć zagorzali zwolennicy KO z radykalnych porządków po PiS-ie będą zadowoleni, to wynik jesiennych wyborów zależał od tej części społeczeństwa, która dotychczas nie głosowała i nie była aktywna politycznie. Problemem może być tu fakt, że choć chciano odsunąć Nowogrodzką od władzy i wyrugować z instytucji publicznych, to mało kto wyobrażał sobie, jak to będzie wyglądało w praktyce. Raczej romantyzowano przyszłość - nowi wyborcy dali się uwieść miłosnej retoryce, przez co ich rozczarowanie może być większe – twierdzi ekspertka SEC Newgate CEE.

- Postawienie TVP, Polskiego Radia i PAP w stan likwidacji, a wcześniej wyłączenie sygnału i odcięcie propagandystów od dostępu do anteny to środki drastyczne, ale w tak trudnej sytuacji konieczne. W praktyce public relations często mówi się o kluczowych „100 dniach prezesa", a więc czasu nowego lidera na duże reformy i niepopularne decyzje. Potem ma przyjść czas adaptacji i normalizacji, by w odpowiednim momencie odczuwalne stały się pozytywne skutki zmian. W tym konkretnym przypadku kalendarz jest z góry określony i bardzo napięty. Mamy wybory samorządowe, a dalej wybory do europarlamentu. Koalicja 15 Października musi się więc spieszyć, by wyegzekwować swoje prawa do realizacji nowej wizji państwa, w tym także odnowy publicznych mediów. Jeśli nie zadzieje się to szybko, straci swoje momentum – wskazuje Zofia Bugajna-Kasdepke.

Dodatkowo w rozmowie z Wirtualnemedia.pl zwraca uwagę, że nowej rządzącej koalicji trudno będzie zachować wiarygodność demokratycznej zmiany, jeśli zabraknie w niej respektowania prawa dostępu do informacji publicznej i transparentności władzy. - Obowiązkiem rządzących jest mierzyć się z niewygodnymi pytaniami od dziennikarzy, nawet jeśli są one tendencyjne, złośliwe lub zwyczajnie niemądre – argumentuje.

Nie dopuścić do luki informacyjnej

Dr hab. Monika Kaczmarek-Śliwińska z Uniwersytetu Warszawskiego, doradczyni i trenerka w obszarze  budowy wizerunku, relacji z mediami zauważa, że analiza wizerunkowa będzie różna w zależności od tego, którą grupę otoczenia będziemy badać. I – jak wyjaśnia - dla grupy związanej z poprzednim obozem rządzącym działania rządu premiera Tuska oceniane będą negatywnie, ponieważ są całkowicie odmienne. Z kolei zwolennicy obecnej koalicji rządzącej, a także przynajmniej część osób deklarujących brak zdecydowanego poparcia dla konkretnej partii, oceniają pozytywnie, jak również może zauważają kłody rzucane pod nogi. 

- Rząd Donalda Tuska zdecydował się na kilka bardzo zdecydowanych ruchów stąd niezwykle istotne jest, aby przy takich ruchach nie zapomniał o komunikowaniu zmian. Część z działań może być dla odbiorców niezrozumiała, dlatego komunikowanie o charakterze informacyjnym, ale także edukacyjnym, jest kluczowe. Jeśli tego zabraknie, powstanie tzw. luka informacyjna, która z pewnością skrzętnie zostanie wypełniona przekazami oponentów politycznych – przestrzega nasza rozmówczyni.

Dr Olgierd Annusewicz, ekspert marketingu politycznego przypomina z kolei, że wyborcy rządzącej koalicji chcą zmian. Wielu z tych ludzi było zdegustowanych aktywnością TVP pod rządami PiS i prawdopodobnie uważa, w tym przypadku cel (czyli „wyzwolenie” TVP spod rządów wspierających PiS pracowników stacji) uświęca środki (czyli zamieszanie z legalnością wprowadzenia zmiany). 

- Jeśli więc mówimy o elektoracie koalicji to tu brak działania byłby z ich perspektywy większym „problemem”. Teraz jest oczekiwanie na efekt i dopiero przedłużające się zmiany, stan zawieszenia może być dla Tuska i rządu szkodliwy – uważa nasz rozmówca. Zwraca przy tym uwagę, że oczywiście w tej sytuacji zwolennicy PiS będą rząd atakować. - W tej grupie jednak trudno będzie Tuskowi pogorszyć poziom poparcia dla swojego rządu, bo przecież jest on i tak zerowy – dodaje.

Donald Tusk w dogodnym położeniu

Zdaniem Klaudii Charzyńskiej, ekspertki ds. PR i media literacy w First PR zamieszanie zwykle sprzyja politykom, więc Donald Tusk pozostaje obecnie w dość dogodnym położeniu. 

- Uwaga społeczeństwa jest rozproszona i zmienna, weryfikacja jego obietnic wyborczych to dość abstrakcyjna sfera, tempo debaty publicznej jest nieustannie zawrotne. Punkt odniesienia w postaci ostatnich rządów leży bardzo nisko, a wysokie standardy polityczne i medialne jeszcze do Polski nie dotarły. Poza tym jest jednym z ostatnich zręcznych polityków rodzimej sceny. Trudno to zepsuć, żal nie skorzystać – podpowiada Klaudia Charzyńska.

W ocenie naszej rozmówczyni aktualna sytuacja wokół mediów publicznych jest dla Donalda Tuska prostą drogą i źródłem chwały. 

- Zachowanie przedstawicieli PiS podczas przejmowania redakcji ułatwia przełknięcie faktu, że mogło odbyć się to niezgodnie z prawem. Mimo że partia udowodniła swoją kreatywność w kwestii różnych afer, widok Antoniego Macierewicza w PAP, gdy próbuje wejść w przepychankę i rozlewa na siebie kawę, wciąż zniesmacza. Nawet przy najbardziej sceptycznym spojrzeniu na wtórny i koniunkturalny rząd pod wodzą Tuska trudno nie zwrócić uwagi, że najbardziej znani politycy tej strony przynajmniej trzymają ręce przy sobie – wskazuje Klaudia Charzyńska. 

Badanie czujności społeczeństwa
Dodatkowo podkreśla w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że zakaz wstępu dla dziennikarzy TVP Info na konferencje obecnego premiera i inne gesty ukazujące "wyższość moralną", to ruchy, które trafiają do istotnej części wyborców - tych, którym wystarczył rdzeń programu PO, czyli bycie anty-PiS. 

- Premier musi o nich pamiętać, bo przy wytworzonej polaryzacji to cenne emocje do zagospodarowania. Moim zdaniem więcej osób cieszy się z tego, co może być odebrane jako mściwe, niż docenia to, co mogłoby być "pokazaniem klasy", a więc ten sposób traktowania "funkcjonariuszy" TVP w istocie przysparza Tuskowi popularności. Ten mechanizm napompował w końcu popularność obrad Sejmu, gdzie posłowie PiS byli sprowadzani do parteru. Wpuszczanie lub niewpuszczanie TVP na konferencje to kwestia emocji politycznych, a nie standardów medialnych – zaznacza Klaudia Charzyńska.

Ekspertka First PR zauważa, że pod powierzchnią tkwią jednak stare zwyczaje, co pokazuje pierwotna chęć przekazania kolejnych miliardów na TVP. - Zmiana tej decyzji i przekierowanie pieniędzy na ochronę zdrowia miała miejsce wskutek reakcji odbiorców. Wygląda to na badanie czujności społeczeństwa. Dobrze, że w kampanii wyborczej wspomniano o onkologii, bo inaczej jeszcze musieliby skierować te środki na coś zupełnie przypadkowego – komentuje. 

W ocenie naszej rozmówczyni rzeczywiste znaczenie rządu Donalda Tuska poznamy po dwóch czynnikach - zmianie w postrzeganiu zawodu polityka, a więc wzmocnieniu standardów debaty oraz uporaniu się z najpilniejszymi problemami społecznymi.-  To będzie oznaka, że ekipa wniosła nową, trwałą jakość na niemal jałowy grunt. Ale na takie osądy trzeba jeszcze poczekać – podsumowuje Klaudia Charzyńska.

Dołącz do dyskusji: Walka o media publiczne trwa. "Sytuacja ta jest dla Donalda Tuska źródłem chwały"

14 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
1245
Tusk z Sienkiewiczem ordynarnie złamali prawo zajmując TVP. A wystarczyło poczekać, zrobić to skutecznie i zgodnie z procedurami. A teraz jest bu..el, zamieszanie, a na końcu będzie kryminał. Nie chciałbym być w skórze tego, który wyłączył sygnał TVP. Takiej akcji nigdy nie było w PL z wyjątkiem 13 grudnia 81. Ktoś się zapisał z historii, ale raczej z ciemnej strony.
odpowiedź
User
Gość
Z tym Placem Powstańców to widać brak doświadczenia w opróżnianiu lokali z ludzi którzy je bezumownie zajmują.
odpowiedź
User
Wonderful
Wszystko jest wspaniale! Ach och!
odpowiedź