SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Sejm nie zajął się projektem zmian w ustawie abonamentowej. „Finansowanie warunkiem pozostania prezesa TVP"

Sejm w środę nie zajął się projektem nowelizacji ustawy o opłatach abonamentowych autorstwa posłów PiS. Jak wynika z naszych informacji, finansowanie publicznego nadawcy ma być warunkiem nie tylko przetrwania spółki i zapewnienia jej płynności finansowej, ale również pozostania na stanowisku jej prezesa Jacka Kurskiego.

Jacek Kurski, fot. TVP Jacek Kurski, fot. TVP

Od ubiegłego tygodnia nie milkną doniesienia medialne o rychłym odwołaniu prezesa Telewizji Polskiej Jacka Kurskiego. Już wtedy pojawiły się informacje o ważeniu się losów obecnego zarządu, którego warunkiem pozostania - jak wynika z naszych informacji - ma być przyznanie tzw. rekompensaty z tytułu zwolnienia uprawnionych do tego grup (np. osób starszych) z płacenia abonamentu radiowo-telewizyjnego.

W zeszły piątek, tuż przed zwołaniem konferencji prasowej w siedzibie publicznego nadawcy, która odbyła się w związku z 3-leciem działalności obecnego szefostwa Telewizji Polskiej pojawiły się wieści o pilnym zwołaniu Rady Mediów Narodowych, która miałaby zebrać się w celu zwołania posiedzenia. Organ ten formalnie zajmuje się odwoływaniem i powoływaniem władz spółek mediów publicznych – oficjalnie więc to od decyzji jego członków zależy dalszy los zarządzających przy Woronicza 17. Ostatecznie jednak miano nie zdecydować się na taki krok, a w piątek po południu – o czym informowaliśmy jako pierwsi – grupa posłów jako własną inicjatywę ustawodawczą zgłosiła projekt nowelizacji ustawy o opłatach abonamentowych przyznający 1,26 mld złotych mediom publicznym z tytułu zwolnienia wybranych grup społecznych z płacenia abonamentu.

W zgłoszonym projekcie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji dodano zapis, że "w roku 2019 minister właściwy do spraw budżetu, na wniosek ministra właściwego do spraw kultury i dziedzictwa narodowego, przekaże jednostkom publicznej radiofonii i telewizji, skarbowe papiery wartościowe, jako rekompensatę z tytułu utraconych w latach 2018 i 2019 opłat abonamentowych z tytułu zwolnień".

Zaznaczono, że rekompensata wyniesie maksymalnie 1,26 mld zł. W uzasadnieniu do proponowanej nowelizacji przytoczono dane KRRiT. Wynika z nich, że wskutek zwolnień wprowadzony w 2010 roku abonamentu w 2017 roku nie płaciło 3,55 mln osób, z czego zaledwie 1,7 proc. korzysta tylko z radia. Skoro stawka miesięczna abonamentu za radio i telewizję to 22,70 zł, a jedynie za radio - 7 zł, to nieuzyskane wpływy od tej grupy oszacowano na 956,6 mln zł rocznie.

 - W związku z powyższym maksymalna rekompensata, która mogłaby na tej podstawie przysługiwać jednostkom publicznej radiofonii i telewizji za lata 2018 i 2019 wynosiłaby 1 913 306 888 zł - zaznaczono.

Krótka giełda nazwisk na stanowisko prezesa

We wtorek w siedzibie PiS przy Nowogrodzkiej odbyło się spotkanie polityków PiS w sprawie ewentualnej dymisji Jacka Kurskiego. Politycy PiS namawiali Jarosława Kaczyńskiego do tej decyzji w związku z emisją poniedziałkowych „Wiadomości” TVP1, które informowały o śmierci prezydenta Pawła Adamowicza, a po których w sieci pojawiły się liczne zarzuty o propagowanie mowy nienawiści.

Potwierdziliśmy informację o tym, że spotkanie na Nowogrodzkiej się odbyło, jednak nie zapadły na nim żadne jednoznaczne stwierdzenia. Politycy wskazują na to, że o dalszych losach szefa publicznej telewizji zadecyduje tylko jedna osoba, a wpływu na decyzję nie będą miały naciski opozycji – takie jak wniosek prezesa PSL Władysława Kosiniak-Kamysza o odwołanie Kurskiego czy wniosek Kukiz’15 w tej sprawie (w imieniu klubu złożył go Grzegorz Podżorny, członek Rady Mediów Narodowych z prośbą o jego rozpatrzenie na kolejnym posiedzeniu).

„Doniesienia o odwołaniu prezesa TVP to walka różnych frakcji – w PiS, między politykami, w TVP. Nie ma szans, aby w roku wyborczym odwołano obecny zarząd” – powiedział nam jeden z rozmówców, mający wpływ na obsadzanie stanowisk w mediach publicznych.

Giełda nazwisk na potencjalnego szefa publicznego nadawcy jest krótka: Jarosław Sellin - wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego; wiceminister kultury Paweł Lewandowski lub posłanka PiS i członkini Rady Mediów Narodowych Joanna Lichocka. Jak wynika z naszych informacji, ani Lewandowski, ani Lichocka mają nie być zainteresowanymi objęciem tego stanowiska.

Joanna Lichocka powiedziała nam, że „nie chce komentować żadnych doniesień medialnych, szczególnie, że nawet nie ustalono jeszcze terminu posiedzenia Rady Mediów Narodowych”.

Zwołuje je przewodniczący RMN Krzysztof Czabański, (który zwykle robi to na tydzień przed zebraniem), jednak w nagłym wypadku może podjąć decyzję o pilnym trybie posiedzenia – do jego odbycia potrzebna jest większość, czyli obecność trzech z pięciu członków. W Radzie natomiast PiS ma większość: oprócz Czabańskiego i Lichockiej zasiada w niej jeszcze Elżbieta Kruk.

"Pilnie potrzeba pieniędzy”

Oprócz politycznych nacisków i spirali jaką nakręcono wokół śmierci prezydenta Pawła Adamowicza, zarzucając Telewizji Polskiej szerzenie mowy nienawiści, publiczny nadawca ma jeszcze jeden, poważny problem.

Jest nim finansowanie, które ma zapewnić nowelizacja ustawy o opłatach abonamentowych – póki co odłożona w czasie – Sejm nie zajął się nią w środę, uchwalając jednak budżet państwa.

Jedni z naszych rozmówców uważają, że na projekt „nie ma politycznej zgody”. Inni twierdzą, że to tylko kwestia czasu i kolejnego posiedzenia Sejmu. Pomysł przekazania kolejnych państwowych pieniędzy ma nie podobać się jednak w Ministerstwie Finansów – jak wiadomo blisko związanym z obecnym premierem Mateuszem Morawieckim. Ten z kolei ma optować za odwołaniem obecnego zarządu Telewizji Polskiej.

Rekompensata nie rozwiąże jednak problemu zadłużonej telewizji publicznej i nie dotyczy to tylko obecnej władzy. To rozwiązanie doraźne, które da jedynie jednorazowy zastrzyk gotówki, a nadal nie zmieni mechanizmu niskiej ściągalności abonamentu, który – przynajmniej z założenia – powinien zapewnić stały dopływ pieniędzy. Tymczasem w żaden sposób nie zapowiada się, aby Sejm jeszcze w tej kadencji zajął się jakąkolwiek propozycją poprawy ściągalności abonamentu – jak wcześniej mówiono – na podstawie składanych PiT-ów czy wraz z rachunkiem za energię elektryczną.

Z kolei Jacek Kurski publicznie zapewniał – między innymi podczas ostatniego briefingu prasowego dla dziennikarzy – że „finansowanie ma obiecane i ma być ono wyższe od poprzedniej rekompensaty” (w wysokości w sumie 980 mln zł dla mediów publicznych).

Dwa scenariusze

Jeśli Telewizja Polska otrzyma finansowanie,  prezes Jacek Kurski pozostanie na stanowisku do końca kadencji, zapewniając odpowiedni przekaz w mediach publicznych na zbliżające się wybory, jednocześnie łagodząc kurs i poświęcając kilku kontrowersyjnych dziennikarzy (o czym może świadczyć tymczasowe zawieszenie Michała Rachonia jako prowadzącego „Minęła 20” w TVP Info).

Wariant drugi: TVP nie otrzyma pieniędzy, a o finanse spółki będzie musiał martwić się nowy zarząd, który prawdopodobnie, aby zachować płynność będzie musiał wziąć kolejną transzę pożyczki z zaciągniętych 800 mln złotych (do tej pory skorzystano z 350 mln zł). Kurski wystartuje w wyborach do Parlamentu Europejskiego, do czego sam ma nie być przekonany, ale jak mówią nasi rozmówcy – ma już gwarantowane miejsce na liście wyborczej.

Ostatnio sam sugerował dziennikarzom: - Obiecaliśmy odbudowę siły i prestiżu Telewizji Polskiej. Z satysfakcją stwierdzamy, i mamy na to przekonujące dane, że to strategiczne zadanie, które przed nami stało jest wykonywane i będzie wykonywane dalej - powiedział Kurski, tym samym czyniąc sugestię, że nie odejdzie z TVP.

Zapytany przez nas o to, czy zamierza wrócić do polityki, Kurski dał jednoznaczną odpowiedź. - Chciałbym dokończyć prezesurę. TVP to najlepsze miejsce na ziemi do realizacji samego siebie. Uważam za duże szczęście możliwość poświęcania się pracy dla Telewizji Polskiej - tłumaczył portalowi Wirtualnemedia.pl.

Telewizja Polska "na kredyt"

Pod koniec 2017 roku po raz pierwszy zdecydowano o tym, że Telewizja Polska, Polskie Radio i ośrodki regionalne Polskiego Radia (tzw. Audytorium 17) otrzymają 980 mln zł z budżetu państwa jako rekompensatę za wpływy z abonamentu radiowo-telewizyjnego, nieuzyskane w latach 2010-2017 wskutek zwolnień niektórych grup społecznych z płacenia tej daniny.

W uzasadnieniu do nowelizacji ustawy budżetowej na 2017 rok podano wtedy, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji otrzyma z budżetu państwa 980 mln rekompensaty za wpływy z abonamentu radiowo-telewizyjnego, nieuzyskane w latach 2010-2017. KRRiT rozdzieliła te środki między Telewizję Polską, Polskie Radio i rozgłośnie regionalne Polskiego Radia. Środki z tej rekompensaty, tak jak same wpływy abonamentowe, muszą zostać przeznaczone wyłącznie na realizację misji publicznej.

Z kwoty 980 mln zł rekompensaty z tytułu nieuzyskanych wpływów z abonamentu RTV, publiczna telewizja otrzymała 860 mln zł, Polskie Radio - 62,2 mln zł, a 17 rozgłośni regionalnych Polskiego Radia - 57,8 mln zł. W 2017 roku TVP otrzymała 266,5 mln zł, a w 2018 roku - 593,5 mln zł z tej sumy.

Sytuacja finansowa telewizji publicznej z reguły przez zarząd była oceniana jako stabilna, po tym jak w połowie 2017 roku nadawca uzyskał 800 mln zł pożyczki z Funduszu Reprywatyzacyjnego (wchodzącego w skład Skarbu Państwa). Środki te otrzymywała w transzach, rozłożonych do połowy 2019 roku. W połowie ub.r. wiceprezes TVP Maciej Stanecki przekazał portalowi Wirtualnemedia.pl, że spółka wykorzystała 350 mln zł z tej puli pożyczkowej, tak pozostało do chwili obecnej.

Kapitał pożyczki ma zostać spłacany w miesięcznych ratach od 2019 do końca 2023 roku. To oznacza zatem, że Telewizja Polska dokładnie od stycznia 2019 będzie musiała rozpocząć jej spłacanie.

Zgodnie z harmonogramem, w tym roku to ok. 120 mln złotych - po mniej więcej 10 mln zł miesięcznie. TVP w 2017 roku wznowiła także emisję swoich obligacji o wartości do 300 mln zł. Spłaciła przy tym obligacje wyemitowane dwa lata wcześniej, które kupił Bank Gospodarstwa Krajowego.

- Po dokonaniu w lipcu 2018 całkowitej spłaty wcześniejszych emisji obligacji z 2016 i 2017 roku TVP uruchomiła nowa perspektywę wznawiając już zawarta umowę z BGK SA. Umowa zawarta jest na warunkach rynkowych - w pełni komercyjnych - opisywał nam to Jacek Kurski.

W sumie w 2017 roku publiczny nadawca osiągnął 0,5 mln zł zysku netto. Natomiast w pierwszych trzech kwartałach ub.r. spółka osiągnęła 137,4 mln zł zysku netto.

Jak wynika z naszych informacji, od 1 stycznia do 30 listopada 2018 r. KRRiT przekazała do spółek publicznej radiofonii i telewizji 698,3 mln zł z abonamentu rtv.

Dołącz do dyskusji: Sejm nie zajął się projektem zmian w ustawie abonamentowej. „Finansowanie warunkiem pozostania prezesa TVP"

15 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
abc
Kurski: "Chciałbym dokończyć prezesurę.TVP to najlepsze miejsce na ziemi do realizacji samego siebie. ".
Panie, tu nie chodzi o samorealizację! Co pan wygaduje? Samorealizować może się pan na działce.

Czytamy dalej: "We wtorek w siedzibie PiS przy Nowogrodzkiej odbyło się spotkanie polityków PiS w sprawie ewentualnej dymisji Jacka Kurskiego." To Rada Mediów Narodowych wybierająca prezesa TVP ma siedzibę przy Nowogrodzkiej???

0 0
odpowiedź
User
Ela
Marka TVP juz zawsze bedzie mianownikiem slowa SZCZUCIE. Do likwidacji ...
0 0
odpowiedź
User
Marek
Prezes firmy, ktora pod jego rządami stała się w praktyce bankrutem ogłasza, że łaskawie pozostanie na stanowisku prezesa jak dorzucą mu kolejne setki milionów do spalenia. Genialne.
0 0
odpowiedź