SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Rząd w ramach planu Morawieckiego chce wspierać innowacje i startupy. Eksperci podzieleni w ocenach

Rząd PiS planuje postawić na rozwój polskiej gospodarki i przeznaczyć na to kwotę biliona złotych. Ważną część tego projektu stanowi wspieranie rodzimej przedsiębiorczości, innowacji i startupów. - To może być jak powiew świeżego powietrza, a kraj mógłby zmienić się nie do poznania przypominając gospodarczo Izrael. Ale po drodze czyhają pułapki dotowania firm z publicznych pieniędzy i małej odporności sektora państwowego na ryzyko - oceniają dla Wirtualnemedia.pl Bartłomiej Gola, Rafał Brzoska, Grzegorz Błażewicz i Marcin Szeląg.

Wczoraj premier Beata Szydło i minister rozwoju Mateusz Morawiecki przedstawili oficjalnie „Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju”. Ma on pchnąć polską gospodarkę na zupełnie nowe tory i zmienić ją w sprawny mechanizm zdolny do konkurowania z największymi graczami na świecie.

Minister Morawiecki wyjaśnił podczas konferencji prasowej, że jednym z najważniejszych części przedstawionego planu jest pobudzenie polskiej przedsiębiorczości i stworzenie odpowiednich impulsów do rozwoju gospodarki opartej na innowacjach.

Według zapowiedzi realizacja całej strategii ma pochłonąć w sumie bilion złotych. Prawie połowa tej kwoty ma pochodzić ze środków unijnych przy udziale finansowym Polski, kolejne 370 mld to pieniądze zainwestowane bezpośrednio przez nasze państwo, w czym ma pomóc nowo utworzony Polski Fundusz Rozwoju. „Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju” ma się opierać na pięciu filarach, z których drugi będzie według rządu jednym z najistotniejszych, dotyczy bowiem rozwoju innowacyjnych firm. Morawiecki twierdzi, że projekt doprowadzi do bardziej skutecznego i efektywnego wsparcia polskich firm technologicznych i startupów, które uzyskają dodatkowe mocne szanse na rozwój m.in. dzięki zamówieniom publicznym.

W rozmowach z Wirtualnemedia.pl eksperci z polskiego rynku startupów i funduszy inwestycyjnych są podzieleni w ocenie projektu przedstawionego przez rząd. Część z nich, jak Bartłomiej Gola, managing partner w SpeedUp Venture Capital Group chcą wierzyć w powodzenie projektu.

- Koncepcja może zadziałać. To jest jak powiew świeżego powietrza - podkreśla Bartłomiej Gola. - Taka długoterminowa wizja jest rzadko spotykana wśród współczesnych polityków. Cele określone w strategii są dobrą reakcją na wyzwania nowoczesnej gospodarki - chwali plan Gola, choć jednocześnie zwraca uwagę na kilka istotnych i ryzykownych jego elementów.

- Kluczowy punkt nie wspomniany jeszcze w tym programie to wprowadzanie go w życie - zaznacza Gola. - Cały plan jest oparty na publicznych pieniądzach (na przykład zamówieniach publicznych ) w celu wspierania małych innowacyjnych firm. To może być największe ryzyko . Praca ze startupami jest oparta na wysokim ryzyku , a menedżerowie sektora publicznego zawsze mają tendencję do poszukiwania bezpieczeństwa i przewidywalności. Na pewno jest to ogromna szansa dla polskiego przemysłu cyfrowego i może być kolejnym impulsem dla szybko rozwijającego się sektora napędzanego przez ducha przedsiębiorczości istniejącego w Polsce już od dawna - podsumowuje Gola.

Swojego optymizmu nie ukrywa Marcin Szeląg, partner w funduszu Innovation Nest. - Czytając założenia programu „Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju” wreszcie można poczuć „dobrą zmianę” - przyznaje Marcin Szeląg. - Zaproponowane inicjatywy są kompleksowe i wielokierunkowe. Jednoczesne pobudzanie tak wielu sfer gospodarki może pomóc nam wszystkim wykorzystać jej ogromny potencjał. Cieszę się, że w planie zostaną zaadresowane kwestie pułapki średniego dochodu i przeciętnego produktu. Patrząc z perspektywy branży Venture Capital chciałbym widzieć więcej polskich spółek technologicznych zajmujących pozycje światowych liderów. Ta wizja może się zrealizować dzięki większym nakładom na R&D i wspieraniu polskich firm technologicznych dużymi rządowymi zamówieniami - prognozuje Szeląg. Podkreśla też dwa - jego zdaniem - ważne punkty projektu.

- Chciałbym zwrócić szczególną uwagę na dwa aspekty programu - Polski Fundusz Rozwoju oraz budowanie akcjonariatu pracowniczego. Dzięki inwestycjom polskie firmy technologiczne mogą śmiało konkurować ze swoimi niemieckimi czy amerykańskimi konkurentami. Stawiając na akcjonariat pracowniczy dajemy szerszej grupie osób możliwość partycypacji w finansowym sukcesie tych firm. Patrząc przez węższy pryzmat startupów, dużą szansą dla rozwoju tej branży może być koncentracja na wspieraniu klastrów i dolin przemysłowych. Już dzisiaj setki firm eksportuje swoje usługi w zakresie tworzenia oprogramowania. Pojawia się co raz więcej polskich firm IT, które nie boją się sprzedawać swoich produktów na całym świecie. Dzięki dodatkowemu wsparciu, będą mogły przeznaczać więcej zasobów na R&D i rozwój kompetencji swoich pracowników. Część zaproponowanych inicjatyw jest zbliżona do wsparcia jakie otrzymała branża technologiczna w Izraelu. Jak wiemy ,dzięki tym programom Izrael stał się startupową potęgą. Mam wielką nadzieję, że tak będzie również w przypadku Polski - podkreśla Szeląg.

Nieco mniej entuzjastyczny w ocenie „Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju” jest Rafał Brzoska, prezes grupy Integer.pl. Jego zdaniem na razie jest zbyt wiele ogólników i za mało konkretnych danych związanych z projektem, by móc prognozować jego szanse i znaczenie dla gospodarki.

- Gdyby taki plan przekuto w konkretne rozwiązania i rzeczywiście core to nie byłyby kopalnie i elektrownie, a firmy z gospodarki digital i global innovation to kraj mógłby zmienić sie nie do poznania - przyznaje Rafał Brzoska, ale zaraz zaznacza: - Jednak dokładniej będzie można ocenić szanse tego projektu po bliższym poznaniu źródeł jego finansowania.

Na przeciwnym biegunie niż opinie Goli i Szeląga znalazł się komentarz Grzegorza Błażewicza, CEO Benhauer i współtwórcy funduszu Borubar Ventures. Jego zdaniem wcześniejsze doświadczenia pokazują, że droga wspierania innowacji i startupów przedstawiona przez rząd jest błędna. - Nie znam szczegółów projektu ale nie wierzę, że innowacyjne firmy, w szczególności startupy mogą powstawać dzięki dotowaniu ich z publicznych pieniędzy - podkreśla z naciskiem Grzegorz Błażewicz. - Tego typu projekty wymagają innego rodzaju kapitału. Rząd powinien stymulować powstawanie takich firm przez inwestycje w edukację, naukę, infrastrukturę i  ułatwianie życia przedsiębiorcom - głównie przez obniżanie podatków. Wtedy takie firmy będą pojawiać się same - podsumowuje Błażewicz.

Dołącz do dyskusji: Rząd w ramach planu Morawieckiego chce wspierać innowacje i startupy. Eksperci podzieleni w ocenach

16 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
plusk
Bardzo tęsknię za rządami PO.
odpowiedź
User
Kamil
Pan Mateusz Morawiecki to jeden z najlepszych ministrów w rządzie pani premier Beaty Szydło.
odpowiedź
User
Do Kamila
Chyba jedyny który się na czymkolwiek zna. Droga izraelska mnie się podobuje ;)
odpowiedź