SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

W Polsce dominuje nielegalne oprogramowanie. Firmy tracą na tym 650 mln dolarów rocznie

Z nielegalnych źródeł pochodzi ponad połowa oprogramowania instalowanego w Polsce. Producenci tracą na tym około 650 mln dolarów rocznie - wynika z danych organizacji BSA. Pirackie programy są nie tylko nielegalne, ale i niebezpieczne. Kupując lub pobierając je z internetu użytkownicy ryzykują zainfekowaniem komputera wirusem, który może umożliwić wykorzystanie sprzętu przez przestępców.

– Skala piractwa, jeśli mówimy o oficjalnych statystykach BSA, to jest 53 proc., czyli ponad połowa oprogramowania instalowanego w ciągu roku na polskich komputerach jest oprogramowaniem nielegalnym, kradzionym, oprogramowaniem niewiadomego pochodzenia, przy tym niebezpiecznym – podkreśla Krzysztof Janiszewski, główny specjalista ds. własności intelektualnej Microsoft Polska.

Nie ujawnia, ile na piractwie w Polsce traci Microsoft, przyznaje jednak, że to problem poważny, a straty na pewno są „mierzone w sześciocyfrowych wartościach w dolarach”. Według wyliczeń Business Software Alliance, organizacji walczącej z piractwem, na nielegalnym oprogramowaniu w Polsce wszyscy producenci tracą rocznie w sumie ok 650 mln dolarów.

Dlatego, jak wyjaśnia Janiszewski, Microsoft tropi handlarzy nielegalnym oprogramowaniem między innymi na portalach aukcyjnych, sprawdzając szczególnie „korzystne” oferty sprzedaży, a w przypadku wykrycia nielegalnych kopii przekazuje sprawę policji. Takie działania przynoszą efekty, co pokazuje kwietniowa akcja policji, kiedy udało się zatrzymać handlarza nielegalnym oprogramowaniem. Krzysztof Janiszewski podkreśla, że było ono szczególnie niebezpieczne dla użytkowników. 

 – Poprzez analizę nośników, które były dołączane do pakietów oprogramowania, mogliśmy stwierdzić, że wraz z oprogramowaniem Microsoft dołączane były wirusy, których zadaniem było m.in. podłączanie takich komputerów, na których nieświadomy użytkownik instalował oprogramowanie, do sieci botnet, a co za tym się kryje – wykorzystanie ich przez przestępców – wyjaśnia Krzysztof Janiszewski.

Sieć botnet to grupa zainfekowanych komputerów pozostających pod zdalną kontrolą twórcy wirusa, dzięki czemu może on je wykorzystywać np. do rozsyłania spamu czy innych ataków w sieci.

Tylko w tym przypadku wartość zabezpieczonego oprogramowania Microsoftu wyniosła ponad 200 tys. zł. Do tego handlarz posiadał również programy innych firm, m.in. Corela. Policja ujęła przestępcę pomimo tego, że stosował wyjątkowo skomplikowaną metodę logowania. Janiszewski podkreśla, że wiele wskazuje na to, że za sprawą stoi grupa przestępcza.

 – Według naszych informacji, a monitoring prowadzimy od ponad dwóch lat, jest dużo więcej takich przypadków, aczkolwiek ten był wyjątkowo sprytny i złośliwy. Ostatnio zrobiliśmy kilka kolejnych zakupów „weryfikacyjnych” po to, żeby zebrać dowody i złożyć kolejne wnioski na policji – mówi Janiszewski.

Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez międzynarodową firmę IDC, ogromny odsetek oprogramowania ściąganego z nielegalnych witryn internetowych, czy na fizycznych nośnikach, ale powielanych przez grupy przestępcze, zawiera różnego rodzaju złośliwe aplikacje i wirusy.

– Staramy się uświadomić użytkowników, potencjalnych nabywców oprogramowania, że grożą im nie tylko konsekwencje prawne, ale też te nawet bardziej dotkliwe, namacalne, jak utrata własnych danych osobowych, utrata numerów kont, utrata prywatności w sieci. To wszystko wiąże się z oprogramowaniem z niewiadomego źródła – mówi Krzysztof Janiszewski.
 

Dołącz do dyskusji: W Polsce dominuje nielegalne oprogramowanie. Firmy tracą na tym 650 mln dolarów rocznie

3 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Hmm
A czy Pan Krzysztof, może wyjaśnić jeszcze co to znaczy, że groźi nam "utrata numerów kont" ? Bo rozumiem, że złodziej wezmie sobie i ukradnie mój numer konta, który i tak mam dostępny publicznie na swojej stronie?
0 0
odpowiedź
User
Hmm2
Wciąż nie rozumiem bełkotu dziennikarskiegow stylu "Firmy tracą na tym 650 mln dolarów rocznie" - to że nie sprzedały nie znaczy, że straciły. A to że ludzie uzywają pirackiej wersji świadczy o 2 faktach:
1) Program jest dobry, czyli plus dla producenta
2)Program jest za drogi, minus dla dystrybutora lub producenta
0 0
odpowiedź
User
sad
Office do domu 399 zł, do firmy 899 zł. Windows 7 OEM do domu 379 zł, do firmy 569 zł - padnie komputer trzeba kupować nowy system. Wersja BOX: dom 716 zł, firma 1131 zł. I teraz możemy mnożyć przez ilość komputerów w domu lub firmie. I przypominam, że yo nie "na zawsze", co kilka lat trzeba nowszy system i nowszy office.
0 0
odpowiedź